Jeśli dla kogoś sad czy ogród to tak naprawdę drugi dom, to pewnie potrafią odróżnić pigwę od pigwowca, ale nie jest to takie oczywiste, jakby mogło się wydawać. Dzieli ich wiele, ale nazwy są tak podobne, że ryzyko pomyłki jest spore. Przede wszystkim mają inne barwy, wielkości czy pokrój. Jeśli wtrącimy w nasze rozważania botanikę, to możemy ogłosić wszem wobec, że mamy do czynienia z kompletnie różnymi roślinami, co postaramy się tutaj udowodnić, żeby następnym razem każdy mógł pochwalić się znajomym znajomością tego zagadnienia, znawcę drzewek owocowych.
Piszemy o tym teraz, gdyż pigwowiec najbardziej dojrzały jest w listopadzie, który już widać za rogiem, zbliża się wielkimi krokami. Herbata czy konfitura z jego udziałem jest jeszcze pyszniejsza. Chłodne wieczory nie będą już takie straszne. Potrzeba jednak odwiedzić jakiś dobry internetowy sklep ogrodniczy i tam już znajdziemy wszelkie niezbędne wskazówki.
Podstawowa różnica to wysokość. Pigwy bardziej pod tym względem przypominają gruszki, natomiast krzewy pigwowca osiągają maksymalnie 1,5 metra. Jeśli weźmiemy do ręki owoce pigwowca to są one dużo mniejsze niż pigwy i mają inny kształt, co widać na załączonym obrazku. Skóra pigwy jest również bardziej lepiąca się, chyba że mówimy o pigwach importowanych. Natomiast jeśli chodzi o smak, to owoce pigwowca są dużo bardziej kwaskowate, pigwy bardziej aromatyczne, szybciej rozpadają się podczas gotowania i zmieniają kolor na czerwony, jeśli dodamy trochę cukru. Również dlatego pigwę trudniej zastąpić pigwowcem, który doskonale smakuje po przymrozkach.
Jedno je łączy na pewno: łatwość przechowywania. Kiedy trzymamy je w chłodnym miejscu, mogą wytrzymać nawet kilka miesięcy.
Pozdrawiamy, Gardenflora.pl